Echa afery podsłuchowej nie milkną. Ludzie dowiadują się z nich co "wielcy" rządów Tuska i PSL sądzili i sądzą o nas Polakach, jak traktowali Polskę i jakimi słowami tak naprawdę siebie określili. Ksiądz Sowa, główny bohater obecnie ujawnionych nagrań. Trudno nie odnieść wrażenia iż z niego kapłan to tylko z nazwy, to wytrawny "działacz PO" i polityki tej partii. Ci co go obecnie bronią, to tak jakby wybierali się z motyką na Słońce. Nie da rady obronić czegoś co zostało powiedziane, nagrane i odsłuchane. Że to prywatne rozmowy, prywatne przyjęcia, jakie czasy takie prywaty. Nawet biedny Pietru się tam zaplątał, oj ma się On , wszędzie go pełno. TWA miała się bardzo dobrze w czasach rządów PO & PSL. Kelnerom nagrywającym te rozmowy dać medale za odwagę, tym co to upubliczniają też jakieś odznaczenia, bo podejść wilka w jego domu, to trzeba mieć odwagę.